Kaznodzieja jest świetnym przykładem amerykańskiego komiksu, w którym ubóstwo treściowe próbuje przykryć się obrazoburczymi, kontrowersyjnymi i budzącymi odrazę efektami.
Kuba Oleksak, Splot: Wstręt
Dzięki, Kubo. Nie byłbym raczej w stanie celniej spuentować 66 zeszytów jakiejkolwiek serii jednym zdaniem.
I dzięki Bogu/Bogom/Mocy/Chi/Świętemu Mikołajowi za przeprowadzki, bo można się wtedy dokopać do zapomnianych części archiwum i właśnie takich zdań, zagrzebanych w przerośniętych inną tkanką tekstach.
2 komentarze:
W zasadzie właściwym komentarzem dla takiego tekstu, właściwą puentą, puentą na poziomie, było by stwierdzenie - Twoja Stara bucu!
Ale co ja sie tam znam, w końcu jestem fanem tej konkretnej serii :)
Można też kulturalniej ująć temat - obawiam sie, że mój imiennik niespecjalnie lubi zabawy intertekstualne a także J. Wayne'a.
ani intertekstualizm, ani Dżon Łajno też nie przykrywają faktu o którym mowa powyżej :D
Prześlij komentarz