Z wiekiem urósł mi brzuch, wypadło trochę włosów, broda lekko posiwiała, mam za to wyższy Gamescore w Xbox Live, ale Beavis i Butt-Head powrócili do MTV tacy sami jak dawniej. Tak samo głupi i ograniczeni, tak samo obleśnie się rechoczący, ciągle robiący wszystko w najgorszy z możliwych sposób. Nie postarzeli się ani o rok, nie zmienili fryzur, nawet koszulki mają te same. To dalej ta sama mieszanina anarchii, bezczelności, głupoty i gówniarskiego, pozowanego nihilizmu. Jak byłem w ogólniaku to nie byłem w stanie tych kolesi nie lubić. Znajomi też. Powrót B&B do MTV to jak powrót kumpli, tym fajniejszy, że można powiedzieć że upływ czasu ich nie zepsuł.
No niestety powiedzieć tego nie można o MTV, która ofiarowała tą animkę światu. Zmieniły się MTV, czasy, kultura, i oczywiście widownia stacji. W Music TV nie ma już prawie miejsca na muzykę, są kretyńskie reality show o spektrum zagadnień pokrywającym się z ulubionymi tematami tabloidów. Tylko politycy się chyba nie łapią, bo ich gówniażerka nie lubi. MTV była w latach 80-90 ikoną, Beavis i Butt-head byli jednym ze sztandarów. Sztandar znowu się podnosi, ale maszt ma mniętki niby uwiąd prącia.
B&B te naście lat temu polewali z zupełnie innej rzeczywistości. Z napinających klatę metalowców, z niedogolonych grandżowców, psychodelicznych teledysków, bo to wszystko było tak samo częścią mainstreamu, jak Boy George ('huhhhuhhh, he's a boy? No way!!! huuhhhuhuhuuhuh'). Byli krzywym zwierciadłem polewającym autoironicznie z tego, co serwuje MTV. Byli karykaturą statystycznego widza tego kanału. Teraz dalej są przygłupami z lat 90tych z metalową zajawką, ale ich żarty to jak kopanie leżącego. Polewanie z teledysku LMFAO, których oglądanie jest dla mnie tak samo nużące jak słuchanie? Trochę jak darcie łacha z bloga Kasi Tusk. Cel zbyt łatwy, który jednocześnie nie zapracował sobie żeby z niego polewać, bo wykpiwanie byle kogo jest średnie. Wolę jak drze się łacha z KOGOŚ WIELKIEGO. Na z przykład Metalliki albo z matki Grycan z córkami. No niestety. Tak samo fragment reality show od gościu co woli oglądać porno niż mieć dziewczynę, bo tak łatwiej, to jak sprzedanie kopa śpiącemu spanielowi. Rechot z Ekipy Filladelfia, czy jak się nazywają ci idioci? Sprzedanie plaskacza marudnemu 5-latkowi.
Może to dalej wyraz autoironii MTV, która potrafi (albo raczej pozwala Mike'owi Judge'owi) pośmiać się z własnych chorych płodów. Nie wiem tylko czy to gdziekolwiek MTV zaprowadzi. Odwoływanie się do głupot puszczanych obecnie, Zmierzchu i temu podobnych? Nie no spoko, przyznam że rechotałem. Starzy fani B&B pewnie też, bo ci dwaj kretyni są nie do zdarcia, nie ważne z czego drą łącha. Co jednak na to cała młoda generacja, z grzywkami, w raybanach, płacząca że dostała na urodziny iPoda w białej, nie w czarnej obudowie? Raczej nie mają za dużo znajomych takich jak ta para debili, odrażających swoimi niemodnymi butami, niedbałością fryzury pozbawioną wystudiowania, czy koszulkami kapel które nie są fajne nawet w kategorii 'tak słabe że się z tym obnoszę'.
A może sie dopieprzam, bo za mojego młodu trawa była zieleńsza, a woda bardziej mokra. Może polewka z totalnej padaczki jednak zaskoczy, udowadniając że jednak to co się dzieje z MTV to ślepa uliczka. Bym chciał. Ale w to wątpię. Bo kiedyś nie było internetów, a teraz są. Jak chcę coś fajnego, to to sobie guglam. Chcę odmóżdżającą papkę, to włączam telewizor. Temat zmian w dostępie do dóbr kultury w epoce przedinternetowej, w porównaniu do chwili obecnej jest zbyt szeroki, by w niego jechać, więc tu dygresję brutalnie urywam.
Może jednak mimo wszystko gówniażerka to podchwyci, wierząc na słowo w kultowość marki, i jej się to w trakcie autentycznie spodoba. Ja jednak mówię pas, z jednego konkretnego powodu. Lektor i tłumaczenie. W tym przypadku to coś porównywalnego z dubbingowanymi Star Warsami. Rozumiem że seriale z napisami to morderstwo ratingów, może więc młodzież się skusi. Usłyszy lektora, i stwierdzi że żenadź. Ja tam jednak daję sobie na wstrzymanie, czekam aż seria dojdzie do końca, i zapodaję komplet na kanale torrent. W oryginale. Bo ten chamski bełkot i rechot trzeba słuchać i oglądać w wersji oryginalnej, tak jak te 15 lat temu. Inaczej nie daje rady. Może przesadzam, ale przypuszczam że nie tylko ja tak mam.
Tak więc - dziękuję MTV za powrót ikon z czasów młodości. Ja te ikony sobie chętnie piracko pooglądam, albo nawet kupię na DVD (oczywiście w Anglii, bo u nas jeśli wogóle wyjdzie, to za chorą sumę). Ale męczył uszu przed telewizorem nie będę. Jeśli starzy fani zleją to w Polsce na przykład z tego powodu, a młoda generacja nie zakuma zajawki, to potem się okaże że jednak powrót B&B był niepotrzebny, co dobitnie udowadniają ratingi. I znikną z polskiej ramówki.
Niech znikają. Mam to w dupie. Jak to mawiała major Motoko Kusanagi - sieć jest długa, szeroka i głęboka, więc udławcie się tym swoim chujowym lektorem.
2 komentarze:
ale do chuja wacława, "nihilizm" sie pisze bez "c".
no to jesteś już drugi co mnie informuję. a teraz proszę nie przeszkadzać, idę się tym przejąć.
Prześlij komentarz