piątek, 5 marca 2010

Wąsy na Chłodnej

Środa na Chłodnej 25 była po prostu udana. Nie dlatego, że wydano fajne komiksy, byli autorzy, i można się było napić piwa. Znaczy - dlatego też, ale nie tylko. Po prostu całościowo było bardzo miło.

Miłe było pytanie dlaczego nie aktualizuję bloga. Musiałem się tłumaczyć, ale fajnie znaleźć sobie inne spojrzenie na własny intelektualny ekshibicjonistyczny onanizm, niż to właściwe. Piszę dla kogos. Mam followersów. Komentatorów. Czasem mnie cytują, albo nawet linkują. Więc to nie czcza masturbacja. Milo mie, blogersowi.

Miłe było ogólne zgromadzenie takiej ilości komiksiarzy z całej Polski (!!!) w jednym miejscu bez wymaganego w takich sytuacjach zwykle konwentu. Miło że ekipa potrafi się zmobilizować i nie tylko obiecać, ale i przyjechać. Chłodna o mało nie pękła.

Miło że część wyhodowała konkretne wąsy (fejkowców i golonych przemilczę).

Miło że pojawiły się kobiety. Więcej niż jedna. Zdecydowanie więcej niż dwie nawet.

Miło było parę znanych mi tylko z onlajna osób poznać w końcu w lajwie.

Miło było zsocjalizować Windoma.

Miło było zmierzyć się z inną formą dziennikarstwa niż ta, którą uprawiam na codzień. Może wróciłem owszem, z tarczą, tylko że pod pachą, ale pierwsze koty za płoty, zresztą nie wiem jeszcze co z tego wyjdzie.

Miło było zostać dobrym kolegą, co pomaga w potrzebie. To mile glaszcze ego.

W sumie mógłbym napisać że miło było uczestniczyć w spotkaniach z autorami, ale żeby pozostać przy miłej atmosferze wpisu, wspomnę tylko że moje wrażenia z tego fragmentu imprezy pokrywają się w 100% z refleksjami ARCZy redaktora Zeszytów.

Miło było sobie sączyć piwko przez ileś tam godzin, nie robiąc z siebie tym razem głupka, po prostu mieć fun z tłocznego spotkania, gdzie znajomych w bród, tylko żeby z wszystkimi pogadać nieco czasu za mało.


Ogólną harmonię zaistniałej sytuacji psuł mi tylko jeden nieznany mi wcześniej chamski element. A to przełażąc obok ślisko się o mnie otarł. A to parł na chama, widąc że wszyscy idą tam gdzie on. A to lazł z tacą wódy drąc ryja 'przepraszam, przepraszam', w momencie gdy tłum musiał by sobie na łeb wejść żeby zrobić miejsce. A to cośtam. Długa lista, a ja przypomniałem sobie co to znaczy tłumiona agresja. Aż do momentu, gdy przy wyjściu z toalety powitał mnie rzeczony element, tryskający wymiocinami na: lustro, zlew, podłogę, siebie samego. Widok, który przypomniał mi bardzo ważną rzecz.

Karma istnieje.

A ja sam karmicznie po imprezie czuję się zdecydowanie do przodu.

Jeszcze bardziej miło będzie tylko wtedy, gdy takie imprezy będą się pojawiać częściej niż standardowe 2 razy do roku. Ale to chyba na kolejną taką kumulacyjną okazję trzeba będzie poczekać aż pojawi się komiks o Czopkach, Jakub Rebelka zrobi wystawę w CSW, a Śledź wyda integrala z kolorową serią Osiedle Swoboda. A może się mylę, i uda się takie spotkania organizować w trybie kwartalnym? Było by sweetaśnie.

11 komentarzy:

Dziadu z lasu pisze...

Dzięki za socjalizację :D

Olga Wróbel pisze...

A ja Christofa nie widziałam, czemu tak się stało?
Chyba po raz pierwszy w historii udało mi się z Tobą rozmawiać, a nie przez pół godziny słuchać i kiwać głupio głową. Czuję się, jakby ulepszył nas heglowski duch czasów (czy jakoś tak).

.C.Z. pisze...

@Gonzo
Trzeba się ustawić. Może jak się Śledź sprowadzi będzie okazja.

@Christof
To ty - już srogo zrobiony - puszczałeś po spotkaniach filmy modelarskie ? :]

chudeusz pisze...

a mnie ciekawi kiedy robiłeś z siebie głupka i gdzie są z tego foty

Gonzo pisze...

@chudy - zawsze i wszędzie. na szczęście nie ma za dużo fotek, ale na imprezach nie marnuje okazji, że tak powiem. do wyjścia na durnia, a nie jak testosteronowy samiec do innych rzeczy. nie wnikaj. prosz.

@C.Z. - no baaaa, i Northlandersów przyniosę :D

@Olga - Windoma widziałaś na bank, najwyżej nie wiedziałaś że to on, trudno pomylić przeca. I miło że udało się doprowadzić do ulepienia heglowskiego ducha czasów (czy whateva), nie wiedziałem że zwykle jestem tym co przemawia do tych co kiwają.

@chris - proszebardzo, na przyszłość będzie łatwiej i nie będziesz uciekał 5min po zakupie komiksów :D

spud pisze...

to co? znowu jakiś browczyk? tylko w tańszej budzie. bo 8PLN to lekkie zdzierstwo.

btw impreza była bardzo na plus. a ten gościu o którym piszesz to jakiś gruby ryb w pewnym "otoczeniu" ;)

adler pisze...

zostaniesz z wąsem Freddy'ego? jest zajebisty!

Gonzo pisze...

iiii, wąs polazł pod maszynkę już.

a piwko pewnie że tak.

Bartek "godai" Biedrzycki pisze...

Dziękuję, tak na marginesie.

Anonimowy pisze...

A Mr. Gonzo ssie stylowo dziennikarską pałę, pieprząc od rzeczy, lejąc stylowo wodę, jak tylko się daaa. Kongraczjulejszyn Przemuś! ;)))

Gonzo pisze...

OMG. czuję się zniszczony, a me marzenia o znalezieniu dżoba w dziennikarstwie legły w gruzach. BTW - mam przyjemność z kolegą co to dalej haftował niż widział, czy niby z kim?