Adrenalina 2
To nie jest film dla tych, którzy nie lubią mnóstwa akcji.
To nie jest film dla tych, którzy nie lubią jeszcze więcej akcji.
To nie jest film dla tych, którym może przeszkadzać udział znanych aktorów kina porno w epizodach.
To nie jest film dla tych, którzy nie lubią pościgów.
To nie jest film dla tych, którzy nie lubią strzelanin.
To nie jest film dla tych, którzy nie lubią jak bohaterowie zmieniają się w monstra, i niszczą makiety miasta, niczym Godzilla.
To nie jest film dla tych, którzy nie lubią Mike'a Pattona na santraku.
To nie jest film dla tych, którzy nie lubią nowych części GTA.
To nie jest film dla tych, którzy potrzebują fabuły.
To nie jest film dla tych, którzy nie lubią dynamiki.
To nie jest film dla tych, którzy potrzebują w filmie sensu.
To nie jest film dla tych, którzy potrzebują w filmie głębi.
To nie jest film dla tych, których razi w filmach głupota, łącznie z tą celową.
To nie jest film dla tych, których zniesmacza pokazywanie w dziwny sposób mniejszości (murzyni-geje-cykliści???).
To nie jest film dla tych, którzy potrzebują głębi psychologicznej bohaterów.
To nie jest film dla tych, którzy nie przepadają za Stathamem.
To nie jest film dla tych, którzy nie lubią mnóstwa mniej/bardziej znanych aktorów/muzyków/whateva w drugim planie (Maynard Keenan? Geri Halliwel?lol).
To nie jest film dla tych, którzy nie lubią jak film zaczyna się od pixelowej animacji.
To nie jest film dla tych, którzy nie lubią wpływu gier komputerowych na kulturę popularną.
To nie jest film dla tych, którzy nie lubią mnóstwa bezsensownej, ale efekciarskiej przemocy.
To nie jest film dla tych, którzy nie chcą zobaczyć sceny publicznego dymanka kształtnej blondyny w różnych pozycjach na torach wyścigowych.
To nie jest film dla tych, którzy ufajom recenzjom z 'Co jest grane?'.
To nie jest film dla tych, dla których argumentem moze być, ze dane dzieło ma według kogoś punk rockową specyfikę
To nie jest film dla tych, których zniesmacza gore.
To nie jest film dla tych, których zniesmacza nabijanie się z osób chorych.
To nie jest film dla tych, których zniesmacza scena ocierania się bohatera o innego bohatera.
Jest mnóstwo ludzi, dla których ten film nie jest.
Ja bawiłem się świetnie. Crank 2 to petarda.
17 komentarzy:
Pixelowa animacja kozak.
Cały film też kozak.
to to wiem, wbijaj w sobote.
kurwać, sobota to u mnie raczej odpada :/ wolałbym niedziele. Z resztą też nie jest pewne czy mógłbym się zjawić. jak na razie moja obecnośc jest pewna na 10% :/
Do niedzieli siedzę w Gdańsku, więc z góry odpadam :/
Ja szykuję siostrę na wesele, rysuję do kolektywu i ponuro dumam nad Powstaniem na Woli, więc najwyżej dołączę wieczorem.
Ej to ktos bedzie tam w ogole?
Bo Prawo Dzungli bardzo chce przyjsc i namawia mnie ciagle zebym poszedl z nim.
Gdyby to kogoś interesowało (w co wątpię), to mogę i będę.
"To nie jest film dla tych, którzy lubią dynamikę."
Chyba się trochę pogubiłeś w tych podwójnych przeczeniach.
true, poprawiam :D
no to na razie jest nas trzech + Teo, który na chwile wypadnie znicze zapalać.
To też nie jest film dla tych, dla których jedynka stanowi wzorzec kina akcji porównywalny ino ze szklaną pułapką.
Rzeczy, które bronią niestety kalekiego Kranka Dwa, są w sumie ino dwie: Ling Bai, cały level Soldier of Fortune odegrany na żywca.
No i widzisz. Też mi sie podobała bardziej jedynka, bo tam nie było czasu nie tylko na fabułę, ale i na przeszkadzajki humorystyczne, akcja starczyła.
ale
Ling Bai była ok, acz jako azjatycka dziwka nie była IMO lepsiejsza od latynoskiego geja. czy od doktorka. czy od kogokolwiek. natomiast maj gerl nie strawiła jej wogóle.
SoF. hm. zaiste było? nie zauważyłem, ubolewam. któren moment?
Crank 2 Spolers
Pierwsze wyjście Stathama, tuż po niefortunnej operacji i labirynt kontenerów - może nie 1:1 ale pierwsze potężne skojarzenie, dodatkowo wzmocnione powtórzoną kolejnością zdobywania kolejnych ganów.
A Ling Bai jest tak przesłodka w swojej głupocie, że powinna mieć fotoszopem zrobione 3xwiększe oczy, żeby w 100% dopełnić klimatu.
nie mogłeś napisać "To nie jest film dla starych ludzi"?
może to by nie była prawda, ale dobrze by brzmiało.
Adler - w sumie racja.
Marcel - ale Soldier Fortuny 1? przecież tam pierwszy level bodajże w podziemiach metra był. a kolejność zdobywania broni to taki szuterowy klasyk. jak w Doomie, jak w GTA, jak w czymkolwiek.
Na pewno się zdziwicie, ale udało mi się tak sprytnie przearanżować sobotę, że pojawię się o oznaczonej godzinie. Wezmę badmintona, musicie ze mną grać.
a to ci heca! nie wiem jak inni, ale ja jestem zdziwiony. ktoś wie czy daniel wie?
Merde! W imieniu TeO jest wielkie "T" male "e" i wielkie "O"!!! :p
Zjawie sie na czas z gosciem specjalnym :)
Licze, ze tym razem podczas "Prawa dzungli" nie strace znow oka.. :p
Niech ktos wezmie szachy!!
Ja wiem, że Daniel wie.
Prześlij komentarz